Scott Eastwood
Niedaleko padło jabłko od jabłoni. Za każdym razem, gdy w mediach pojawiają się nowe zdjęcia 29-letniego modela, wielu mogłoby się założyć, że oto Clint Eastwood niespodziewanie odmłodniał o dobrych kilkadziesiąt lat. I nie byliby znowuż w tak wielkim błędzie.
Scott Eastwood, jeden z synów sławnego aktora (i Jacelyn Reeves, stewardessy, z którą aktor, wówczas żonaty jeszcze z Sondrą Locke, wdał się w romans), już jakiś czas temu postanowił ruszyć w ślady rodzica i spróbować zaistnieć w filmowej branży. Radzi sobie całkiem nieźle, bo mimo dość niewielkiego dorobku artystycznego, nie może opędzić się od fanów, a w internecie już okrzyknięto go nowym „symbolem seksu”. I choć zadebiutował w filmie w reżyserii ojca, podkreśla, że nigdy nie korzystał z rodzinnych koneksji, by odnieść wymarzony sukces, a wszystko zawdzięcza wyłącznie ciężkiej harówce.
- Praca z moim ojcem nie należy do najłatwiejszych. Nie mam u niego taryfy ulgowej – śmiał się Scott. - Był dla mnie ostrzejszy niż dla pozostałych.
Jeszcze w tym roku pojawi się w trzech produkcjach – biograficznym „Snowden”, westernie „Diablo” i akcyjniaku „Mercury Plains”.