16. ''Ja, Frankenstein''
Bolesny cios dla tych, którzy gorąco wierzą, że któreś tam z kolei „Underworld” czy „Resident Evil” faktycznie będą ostatnimi odsłonami serii.
Nie ma tak dobrze – jeśli temat żre, na zgliszczach miażdżonych przez krytykę obrazów zrodzą się kolejni naśladowcy. Pytanie tylko, co jest gorsze: kiepski oryginał czy nędzna podróbka?