Miejsce 12.
"Hansel i Gretel: Łowcy czarownic", reż Tommy Wirkola.
Na tle najnowszych blockbusterów rąbanka taka jak „Hansel i Gretel” to już niemal czysty anachronizm – mało refleksyjne wspomnienie głupawych hollywoodzkich widowisk z czasów, gdy efekty specjalne były nadużywanym fetyszem, przesłaniającym wszystko wokół.
Jeszcze 10-15 lat temu debiutujący w Hollywood Norweg Tommy Wirkola wpasowałby się w obowiązujący trend wręcz idealnie, ale dzisiaj, gdy kino wysokobudżetowe stało się ciut mądrzejsze, bardziej złożone i świadome siebie, jego* pozbawiony znaków szczególnych akcyjniak z miejsca trafia do ostatniego szeregu.*