6. ''Toksyczny mściciel'', reż. Michael Herz, Lloyd Kaufman, 1984
Legendarne dzieło Lloyda Kaufmana i Michaela Herza, założycieli niezależnej wytwórni Troma, zyskuje na aktualności właśnie dziś, w dobie ogromnej popularności rewizyjnych filmów o superbohaterach w rodzaju ‘’Kick-Assa’’ czy tytułów ze stajni Marvela.
Okazuje się, że podobnie autoironiczne, w pełni świadome swojej konwencji i bezwstydnie ją przekraczające kino superbohaterskie powstawało pod egidą Tromy już ćwierć wieku temu z okładem. Dodatkowo zmutowany stwór z nieodłącznym mopem w dłoni do dziś pozostaje maskotką ekologicznych aktywistów. Film Kaufmana i Herza – niczym najlepsze numery Monty Pythona – przejeżdża się po wszystkich i wszystkim, przede wszystkim jednak po klasach rządzących.
‘’Toksyczny mściciel’’ jest też jak krzywe zwierciadło filmów akcji ze Schwarzeneggerem i Stallone’em: podczas gdy tam mieliśmy kult mięśni i afirmację ciała, tak tutaj owa konwencja została z dystansem obśmiana – jedynym ‘’mięśniakiem’’, który nie ma natury osiedlowego dresiarza jest główny bohater, pod grubą warstwą toksycznych muskułów skrywający ciało chudego nieudacznika. Po dziś dzień najlepszy film spełniający postulat ‘’od zera do bohatera’’.