Mnich z Shaolin dusi się podczas zabawy
David Carradine to jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów wszech czasów, którzy nigdy nie zrobili spektakularnej kariery. Jego gwiazda lśniła najjaśniej w latach 70., gdy emitowano serial "Kung Fu". Aktor wcielał się w nim w wędrującego po Dzikim Zachodzie mistrza wschodnich sztuk walki. Później przyszedł spadek formy i dziesiątki kiepskich filmów akcji, o których nikt dziś nie pamięta. Młodzi widzowie znają go za to z roli Billa w filmie "Kill Bill" - swoistego hołdu jaki aktorowi złożył Quentin Tarnatino.
4 czerwca 2009 roku David Carradine został znaleziony martwy w pokoju hotelowym w Bangkoku. Z początku okoliczności jego śmierci były bardzo tajemnicze, a policja bardzo niechętnie zdradzała szczegóły. Pierwsze plotki mówiły o tym, że popełnił samobójstwo, wieszając się w szafie. Wkrótce jednak okazało się, że prawda jest o wiele bardziej skomplikowana - Carradine udusił się w trakcie wyszukanej masturbacji.
Śledztwo tajlandzkiej policji dowiodło ponad wszelką wątpliwość, że nie było to samobójstwo. Aktor próbował po prostu zrobić sobie dobrze, ale udusił go źle zawiązany sznur. Gdy te informacje wyszły na jaw, dwie byłe żony Carradine'a przyznały, że lubił on być w łóżku podduszany. Podniecało go także krępowanie sznurami.