''Trędowata''
Do „Trędowatej” Leszek Teleszyński musiał nauczyć się powozić zaprzęgiem i jeździć konno. Nie sprawiło mu to większych trudności – znacznie poważniejsze problemy miał reżyser z okiełznaniem ogierów, które nie chciały stać spokojnie i nieustannie wymykały się z kadru.
Kiedy próbowano sfilmować Teleszyńskiego siedzącego na koniu, a zwierzę spłoszyło się po raz kolejny, zniecierpliwiony reżyser kazał aktorowi zsiąść i po prostu wziął go na barana, zastępując niespokojnego wierzchowca.
- Jerzy Hoffman zachowywał się przyzwoicie i nie wychodził z kadru– żartował później Teleszyński.
Często radzono sobie i bez zwierząt – podczas kręcenia sceny, kiedy Anna Dymna i Mariusz Dmochowski siedzą w karecie, powóz stał w miejscu. Członkowie ekipy trzęśli nim i machali gałęziami, by stworzyć wrażenie ruchu.