Stronniczość i brak obiektywizmu
Trzeba przyznać, że poza plejadą gwiazd, wałkowanymi do znudzenia tematami o problemach polskiego Kościoła i eksponowaniem ludzkich tragedii, Tomasz Lis poświęcał też uwagę sprawom politycznym. Niestety, sposób w jaki to robił, pozostawiał wiele do życzenia. Starcia politycznych "bulterierów", które organizował w swoim programie, trudno nazwać rzeczową dyskusją istotną w debacie publicznej (o czym pisaliśmy np. tutaj: Awantura w studiu wymknęła się spod kontroli)
.
Wreszcie trzeba też wspomnieć o tym, że Lisowi od dawna zarzuca się brak dziennikarskiego obiektywizmu i sympatyzowanie z jedną partią. Nie jest tajemnicą, że prezenter należy do grona osób, które otwarcie krytykują działania rządu PiS i prezydenta Andrzeja Dudy. Politycy ugrupowania już od paru lat bojkotowali działania publicystyczne dziennikarza, który pod koniec maja 2015 roku zaczął o tym wspominać na wizji, ostentacyjnie zostawiając dla nich pusty fotel. Co więcej, czołowi działacze PiS wielokrotnie krytykowali Lisa, podkreślając, że nie powinien prowadzić programu w Telewizji Polskiej.