Nie wszyscy są mu przychylni
Zupełnie inne zdanie na temat Tomasza Lisa ma jego były pracodawca, Mariusz Walter, który kilka lat temu podziękował mu za współpracę w TVN-ie, kiedy to w mediach pojawiły się plotki, jakoby dziennikarz miał wystartować w wyborach prezydenckich.
- Prawda jest taka, że to nie jest konflikt o niezależność, to jest konflikt z człowiekiem chorobliwie ambitnym, egocentrycznym. Uważam Lisa za niebywale utalentowanego dziennikarza, władającego zarówno słowem, jak i tekstem w sposób perfekcyjny. Do tego stopnia, że przy braku wewnętrznej kontroli, a tę utracił – myślę, że temu świadkowałem, a nawet to zauważyłem – jest w stanie przy pełnej sali udowodnić, że dwa razy dwa wcale nie jest cztery, tylko pięć, i wszyscy słuchaliby go z rozdziawionymi ustami. Jest żonglerem słowa, a nawet myśli, tylko to jest tak samo wspaniałe, jak i niebywale niebezpieczne, jeżeli niczym nie jest ograniczone - powiedział później w rozmowie z Piotrem Najsztubem szef TVN-u.