Dramatyczne losy prawdziwej Bronki
Los nie oszczędził prawdziwej Bronki vel. Krystyny. Znalazła nową miłość, ale tuż przed weselem spotkała ją tragedia. - Jechała motorem do kościoła, żeby załatwić ostatnie formalności. Ja nauczyłem ją prowadzić, ale za kierownicą usiadł jej przyszły mąż, który nie miał prawa jazdy a lubił brawurę. Gnał jak szalony po żwirowej drodze. Nie wyrobił się na zakręcie… Siła uderzenia wyrzuciła Krysię do rowu. Doznała urazu rdzenia kręgowego. Życie już tylko na wózku. Mąż odszedł do innej - powiedział pan Leszek. Kobieta zmarła po 40-tce.