Anka zwierzy się Pawłowi
- Moja matka żyła z człowiekiem trzydzieści dwa lata i do niedawna też była pewna, że nie jest zdolny do czegoś takiego... Moja wiara w mężczyzn zawaliła się w ciągu paru minut!
- Mam nadzieję, że są jeszcze jacyś, którym można wierzyć...
- Nie ma! Wszyscy wymarli jak mamuty!
W końcu Anka o kłopotach Darka opowie przez telefon Pawłowi.