Trudno oderwać od nich wzrok
Ostatnio w warszawskim hotelu Sofitel Warsaw Victoria odbyło się uroczyste otwarcie wystawy fotografii "Limelight". Na imprezie pojawiło się oczywiście wiele gwiazd m.in. Grażyna Szapołowska, Krzysztof Wieszczek, Laura Łącz, Anna Jurksztowicz, Dorota Czaja, Aldona Orman, Anna Piszczałka i Lidia Popiel. Gospodynią wieczoru była Anna Popek, a muzyczną niespodzianką - zjawiskowa Agata Nizińska, która zaśpiewała kilka filmowych przebojów. Trudno w to uwierzyć, że jeszcze kilka lat temu jako anonimowa aktorka jedynie towarzyszyła swojemu znanemu dziadkowi, Wojciechowi Pokorze, pojawiając się u jego boku na licznych warszawskich galach. Jednak gdy tylko wystąpiła w serialach "Wszystko przed nami" i "To nie koniec świata", zaczęła pracować na własne nazwisko i dziś należy już do grona najpopularniejszych gwiazd w rodzimym show-biznesie. Nizińska chętnie przyjmuje zaproszenia na stołeczne bankiety i z dumą pozuje na tzw. ściankach. I choć powoli wychodzi z cienia sławnego dziadka, wciąż głośniej mówi się o jej
kreacjach niż zawodowych osiągnięciach. Nie inaczej było podczas ostatniej wystawy. Mimo że aktorka zachwyciła gości swoim muzycznym talentem, wszyscy komentowali tylko jej wygląd. I nie ma w tym nic dziwnego. Tego wieczoru artystka pojawiła się w ogniście czerwonej sukni z długim trenem. Kreacja nie byłaby jednak tak spektakularna, gdyby nie głębokie rozcięcia, które wyeksponowały zgrabne nogi i wąską talię Nizińskiej. Uwagę zwracał również bujny biust, którym aktorka nie omieszkała się pochwalić. Jak wam się podoba ta stylizacja? AR