Porażkę przekuł w sukces
Jak aktor tłumaczy dziś porażkę swojego programu? W cytowanym już artykule "The New York Times" mówi: "VH1 dało mi listę artystów (byli na niej Cher, Nickelback i inne popularne wtedy gwiazdy), z których nie mogłem dowcipkować. Kiedy to zobaczyłem, po prostu wiedziałem, że nie wytrwam tam długo". A po chwili przyznaje z rozbrajającą szczerością: "Ale może to mieć także coś wspólnego z faktem, że jadłem wtedy mnóstwo ciasteczek z marihuaną". Ostatecznie chyba nie załamał się utratą programu - w ostatnim odcinku cała ekipa urządziła sobie imprezę z okazji… zamknięcia ich własnego show.
Pomimo porażki "Late World" Galifianakis nie chciał się zmienić i kontynuował dowcipkowanie w bardzo złym guście. Zaangażował się chociażby w produkowany przez Comedy Central serial "Dog Bites Man", w którym udawał dziennikarza. Wraz z ekipą zagadywał znane osoby, by wmanewrować je w absurdalne sytuacje.
I trzeba przyznać, że zdarzały mu się piękne szarże - w jednym z odcinków poprosił Mike'a Huckabee, ówczesnego kandydata w republikańskich prawyborach, by podpisał petycję o wypuszczenie jego matki z więzienia. Miała zostać skazana za porażenie prądem psa, gdyż sama wydzielała kocie feromony i po prostu nie mogła się ze zwierzakiem dogadać. Z początku Huckabee chętnie pozuje do kamery, ale im dłużej słucha Galifianakisa tym głupszą ma minę.