Idzie mu coraz lepiej!
Nie da się ukryć, że uczestnikiem najnowszej edycji "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami", który wzbudza najwięcej emocji i kontrowersji, jest Jan Mela. Młody podróżnik zdaje sobie sprawę z ogromnego zainteresowania, jakie wywołuje. Przyznaje również, że udział w programie jest dla niego nie lada sprawdzianem.
- Nie ukrywam, że jest to dla mnie spore wyzwanie. Moralne i kondycyjne. Już czekam na komentarze w stylu "to niemożliwe", "jak on będzie tańczył bez nogi i bez ręki". Jestem pewien, że gdy program się rozpocznie, pojawią się też opinie, że jurorzy przyznają mi punkty z litości - powiedział w rozmowie z jednym z portali plotkarskich.
Mimo presji i stresu, Janek nie zamierza zrezygnować z show ani porzucić treningów. Wprost przeciwnie! Chce wszystkim pokazać, że osoba niepełnosprawna również może zostać mistrzem parkietu. W walce o jak najwyższe noty jurorów będzie go wspierać Magdalena Soszyńska-Michno. Tancerka nie zamierza jednak przyznawać mu specjalnej taryfy ulgowej. Para od razu rozpoczęła intensywne treningi, aby jak najlepiej zaprezentować się podczas pierwszego odcinka na żywo. Okazało się, że nawet tak wysportowana osoba jak Jan może mieć problemy z tempem narzuconym przez Magdę.
- Taniec to dla mnie nowość. Co innego ruszać nogami w drodze na Kilimandżaro albo 42-gi kilometr maratonu, a co innego ruszać biodrami do salsy. Bardzo ciekawie spróbować i tego - przyznał Mela.
Mimo wielu trudności polarnik nie zamierza się poddawać. W końcu ma o co i dla kogo walczyć. Jak poinformował magazyn "Party", część pieniędzy zarobionych w programie chce przekazać prowadzonej przez siebie fundacji, która pomaga zakupić protezy osobom po amputacji. Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak trzymać kciuki, by jak najdłużej utrzymał się w show.
Tymczasem już teraz uchylamy rąbka tajemnicy, publikując zdjęcia z treningów Meli!