Dziennikarz "Faktów" TVN próbował wypytać jednego z członków podkomisji smoleńskiej nt. szczegółów prac. Nikt nie chciał mu niczego zdradzić. W pewnym momencie przyszedł do niego i ochroniarza pies. Dziennikarz nawet nie poznał jego imienia, bo ochrona budynku uznała, że "takich informacji nie może udzielać".