10 lutego większość mediów w Polsce przyłączyła się do akcji protestacyjnej "Media bez wyboru" przeciwko wprowadzaniu składki "z tytułu reklamy". Włączając TVP, można było jednak odnieść wrażenie, że strajku nie ma. Najbardziej oberwało się od widzów prowadzącym środowe "Pytanie na śniadanie", którzy jak gdyby nigdy nic opowiadali m.in. o Tłustym Czwartku i sposobach na podcinanie końcówek włosów.