- Nikt się z nim nie kontaktował w tej sprawie – oznajmił. Dla wielu fanów „Terminatora” to prawdziwy cios. Dla samego Biehna pewnie też, bo choć na brak pracy nie narzeka, ostatnio coraz rzadziej pojawia się w filmach głównego nurtu. Trudno też rozpoznać w nim dawnego, pełnego energii przystojniaka.