Dla produkcji pokonał paraliżujący strach
Na planie Sikora dawał z siebie wszystko, by tylko nie zawieść ekipy. Nie zająknął się nawet, gdy okazało się, że jedna ze scen kręcona będzie nad jeziorem. Chociaż nie umiał pływać, nikomu nie wyjawił swojego sekretu.
Prawda wyszła na jaw dopiero po nakręceniu ujęcia, w którym ekranowy Jurek skacze do wody i pływa z Elżbietą. Jak wyznał po latach, reżyser zauważył, że nastolatek zachowuje się w wodzie dość nieporadnie.
- Nie wiedziałem, czy mam chłopaka chwalić za odwagę, czy ganić za brak rozwagi - mówił.
Paradoksalnie, był jednak zadowolony z widowiskowego skoku chłopaka. Mimo nakręcenia kilku dubli, twórcy zdecydowali się na pierwsze ujęcie. W kolejnych scenach nad jeziorem młodego aktora zastąpił już asystent reżysera, Andrzej Gruz.