Syn Robina Williamsa ujawnia, co działo się z nim po śmierci aktora
Zachary Williams udzielił wywiadu do serii dokumentalnej księcia Harry’ego
- Większość życia tata miał problemy ze zdrowiem psychicznym. Ja także. Cierpiałem na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne – przyznaje Zachary Williams, syn Robina Williamsa, który w 2014 r. popełnił samobójstwo. Zachary zgodził się na udział w serii dokumentalnej "The Me You Can’t See", stworzonej przez księcia Harry’ego i Oprah Winfrey.
Wyznania Williamsa są wyjątkowo poruszające. Oto co zdecydował się ujawnić syn gwiazdora. Na kolejnych slajdach przeczytacie też, o czym opowiedzieli w serii Apple TV+ Glenn Close i sam książę Harry.
Był uzależniony od narkotyków jak ojciec
Zachary Williams przyznał, że podobnie jak ojciec przez lata zmagał się z chorobą psychiczną. Lekarze zawodzili, nie otrzymał fachowej pomocy, więc sięgał po narkotyki. Jak mówi w programie, kokaina pozwalała mu się uspokoić. Od narkotyków uzależniony był też Robin.
- Z tatą zacząłem się dogadywać, gdy skończył z narkotykami. Mniej więcej w tym samym czasie zrozumiałem, że i ja mam problem. Niedługo później tata dowiedział się, że choruje na Parkinsona. Bałem się o tatę. Uważał, że jego umiejętność rozbawiania ludzi, występowania dla nich, wymyka mu się. Widziałem w nim ogromne pokłady frustracji. Powoli nam odpływał. A ja wciąż piłem, bo nie mogłem sobie poradzić z tym, że nie wiem, jak pomóc tacie. W ostatnich latach życia rozmawialiśmy ze sobą codziennie – opowiada.
Psychoza
Robin Williams zmagał się z głęboką depresją, z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków, zdiagnozowano u niego pod koniec życia chorobę Parkinsona, a po jego tragicznej śmierci wyszło na jaw, że mogło to być jednak otępienie z ciałami Lewy'ego. Więcej na ten temat pisaliśmy w naszym poprzednim tekście.
Syn aktora o nagłej, tragicznej śmierci taty mówi: - Byłem zszokowany. Jego śmierć stała się publicznym wydarzeniem. Przechodziłem żałobę z całym światem. (…) Było tyle rzeczy, które chciałem mu powiedzieć, przegadać z nim. Szybko moje życie stało się nie do zniesienia. Byłem przygnębiony, nic nie czułem i to wszystko spowodowało załamanie.
Zachary nadużywał alkoholu, miał epizod psychotyczny. - Zdiagnozowano u mnie zespół stresu pourazowego i to otworzyło mi oczy. Musiałem zmienić swoje życie. Musiałem przestać brać leki na własną rękę, zacząć doświadczać życia takim, jakie jest, nieważne, że często jest bolesne – powiedział Zachary.
Wychowana w sekcie
W "The Me You Can’t See" wystąpiła też Glenn Close. Aktorka opowiedziała o tym, że dorastała w sekcie religijnej. Rodzice Close dołączyli do grupy MRA (Moral Re-Armament), gdy miała 7 lat. Glenn mogła opuścić sektę dopiero, gdy miała 22 lat. – Byliśmy wychowani tak, że za wszystko, co chcielibyśmy zrobić dla siebie, byliśmy uznawani za samolubów. Nigdy nie jeździliśmy na rodzinne wakacje, mieliśmy tylko wspólne doświadczenia jako grupa – powiedziała aktorka. Gwiazda dodała, że życie w sekcie niszczyło jej rodzinę, wywołało u niej traumę na lata i miało potężny wpływ na jej relacje z ludźmi, gdy już uciekła z sekty.
- Nie udało mi się stworzyć trwałych związków i znaleźć jednego stałego partnera, i naprawdę jest mi z tego powodu przykro – mówi Glenn, która jest po 3 rozwodach.
Rodzina gwiazdy
Glenn Close wpuściła kamery do swojego domu w Montanie i pokazała, jak wygląda jej życie u boku sióstr. Swoją historią podzieliła się także siostra aktorki – Jessie. U kobiety w 2004 r. zdiagnozowano chorobę afektywną dwubiegunową. To zmieniło życie rodziny gwiazdy Hollywood. Ale dzięki rosnącej świadomości na temat zdrowia psychicznego, udało się pomóc synowi Jessie – Calenowi. Siostrzeniec Glenn Close choruje na schizofrenię.
Siostry w 5. odcinku "The Me You Can’t See" pokazują, jak wyglądają ich starania o to, by w miejscowym szpitalu powstał oddział dla osób z problemami natury psychicznej.
Nagonka na Meghan
Dużo czasu twórcy "The Me You Can’t See" poświęcają historii księcia Harry’ego, który już nie bawi się w dyplomację. Oskarża rodzinę królewską o zaniedbania, o tolerowanie medialnej nagonki na Meghan, punktował, że nie było ani jednej reakcji na rasistowskie nagłówki, które nawet zacytował: "dziewczyna Harry’ego ‘straight outta Compton’", a drugi o tym, jak jej "egzotyczne DNA będzie rozrzedzać tę królewską krew".
- Była ścigana przez media, była nagonka w mediach społecznościowych, a to przypominało mi dokładnie to, co działo się z moją mamą. Czułem się kompletnie bezradny. Myślałem, że moja rodzina pomoże, ale każda pojedyncza prośba, ostrzeżenie, cokolwiek – spotykała się z jedną wielką ciszą. Odmawiali jakiejkolwiek reakcji. Spędziliśmy cztery lata, próbując to poukładać. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, by tam zostać i kontynuować wypełnianie naszych obowiązków. Ale Meghan źle sobie radziła – komentuje Harry.
Harry pokazuje, jak wygląda jego terapia
Harry w tej serii podzielił się wstrząsającą historią z dnia, w którym Meghan myślała o popełnieniu samobójstwa, o czym możecie przeczytać w poprzednim tekście. Książę otwarcie opowiedział też o tym, jak wygląda jego terapia, ale przede wszystkim pokazał, jak ona dokładnie wygląda. Korzysta z metody EMDR (Eye Movement Desensitization and Reprocessing), którą wykorzystuje się najczęściej w leczeniu traum.
Harry przyznał, że to, co wywołuje u niego lęk, to powroty do Wielkiej Brytanii, konkretnie do Londynu.
- Nawet gdy odchodziliśmy z rodziny królewskiej mówiono nam, że to niemożliwe. Zastanawiałem się, co jeszcze ma się wydarzyć, żeby nam pozwolono na ten krok, skoro Meghan już chciała zakończyć swoje życie. Czy żałuję tej decyzji? Żałuję, że wcześniej nie zacząłem o tym mówić i punktować rasizmu. Historia się powtarzała. Moja mama została zagoniona na śmierć, gdy była w związku z mężczyzną, który nie był biały. A teraz nasza historia. Oni by się nie cofnęli, aż do momentu, gdy Meghan straciłaby życie. To przerażające, że mogłem stracić kolejną kobietę w moim życiu. Jakby ta lista miała się powiększać. I to jeszcze w niemal identycznym środowisku – wyznał.
- Mój tata powtarzał mi i Williamowi, że życie będzie tak samo trudne dla nas, jak i było dla niego. To nie ma sensu! To, że ty cierpiałeś, nie oznacza, że twoje dzieci muszą cierpieć! Właśnie powinno być inaczej: jeśli ty cierpiałeś, zrób wszystko, żeby twoje dzieci przez to nie przechodziły, a twoje doświadczenia przekuły się w coś dobrego. Dlatego zajęliśmy się z Meghan tematem zdrowia psychicznego – by upewnić się, że historia nigdy się nie powtórzy – powiedział Harry.