Napuszczał na siebie aktorów
Tę metodę „napuszczania na siebie aktorów” stosował również na planie swojego ostatniego filmu, „Przybyli ułani”, w którym główne role grali Kinga Preis i Zbigniew Zamachowski.
- Po skończonym ujęciu Chęciński szedł do Zamachowskiego i mówił: „No, popatrz, jak ta Kinga genialnie to zagrała. No, nie mam nic do powiedzenia, i to tak sama z siebie, sam patrzę na to zachwycony". A ja widzę, jak Zamachowskiemu wyskakuje żyła i jak staje na głowie, by zagrać lepiej niż Preis – wspominał Andrzej Ramlau, współpracujący z Chęcińskim operator.