Nie zwalani tempa
W wolnych chwilach Stallone poświęca czas rodzinie, snuje plany, jak odstraszyć potencjalnych chłopaków swoich córek („Otwieram drzwi. Na głowie mam opaskę, a w ręku rzeźnicki nóż. Mówię: „Przyjdę po ciebie. Jeśli zadzierasz z nimi, zadzierasz też z Rambo!”) i trenuje.
Doskonale zdaje sobie sprawę, iż ciało jest jego niezbędnym narzędziem pracy i mimo kolejnych lat na karku nie daje się wygryźć młodszym rywalom.
Czemu zawdzięcza swój sukces? Oczywiście odpowiedniej diecie i regularnym ćwiczeniom. Choć ci bardziej złośliwi – powołując się na aferę sprzed kilku lat, kiedy to aktor został zatrzymany za wwożenie do Australii niedozwolonych anabolików (fiolek hormonu wzrostu Jintropin) – twierdzą, że jego doskonała forma to nie tylko zasługa odpowiedniego trybu życia, ale i stosowanych w nadmiarze wspomagaczy.
(sm/jz)