Nocne zdjęcia
22 lipca o 2:00 nad ranem nakręcono pierwsze sceny – wszystko szło jak po maśle i nawet dzieciaki (na zdjęciu), początkowo wystraszone, zaczęły się świetnie bawić. Zdjęcia przerwano po dwóch godzinach i aktorzy mieli wrócić na plan o 21:00.
Ale potem nie było już tak kolorowo. Rodzice głośno wyrażali swoje zaniepokojenie, gdy okazało się, że w kolejnych scenach używano prawdziwych ładunków pirotechnicznych. Reżyser uspokajał ich, twierdząc, że nie ma żadnego, nawet najmniejszego niebezpieczeństwa.
Kiedy kierujący helikopterem pilot oznajmił, że eksplozje uniemożliwiają mu latanie, Landis obiecał, że zmniejszy ich zasięg. Ale nawet mimo ostrzeżeń, do końca nie zdawał sobie sprawy z grożącego ekipie niebezpieczeństwa.