Nie mógł pogodzić się z jej stratą
- Przez większość czasu musiałem łączyć pracę z opieką nad żoną, nie mogłem inaczej. Biegłem jak najpóźniej do teatru, a po przedstawieniu jak najszybciej wracałem do domu, do niej. Czekała na mnie. Choroba postępowała, przecież to się widzi. Czasem dopadały mnie momenty słabości. Właściwie to było nie do opanowania... W garderobie, kiedy byłem sam... – wspominał łamiącym się głosem.
Ukochana Jadwiga przegrała walkę z chorobą w styczniu 1985 roku. Jak wspomina Mikulski, przez blisko rok, nie umiał znaleźć sobie miejsca. Jego domem stał się cmentarz.