„Po prostu żyję!”
Od tamtej pory Robótka-Michalska mignęła kilka razy na ekranie, ale twierdzi, że nikogo prosić o pracę nie zamierza - i choć otrzymuje rozmaite propozycje zawodowe, większość z nich odrzuca, gdyż proponują jej "największy chłam". Zapewnia, że chociaż jej kariera stanęła w miejscu, nie żałuje, iż odeszła z "W labiryncie".
- Tak musiało być – mówiła w programie DD TVN. - Wyjechałam, robiłam inne rzeczy, rozwijałam się. To traktuję jako fajną przygodę, jako epizod w moim życiu i koniec. Fajnie było, ale się skończyło.
Nie tęskni za branżą i uważa się za kobietę szczęśliwą. Pytana, czym się zajmuje, odpowiadała przewrotnie:
- Po prostu żyję! Bardzo zależy mi na życiu, i to na przyjemnym życiu!