Ekspert z domowego studia
Kilka lat temu wiarygodność programów informacyjnych TVN mocno ucierpiała. Wszystko za sprawą nagrania, które w listopadzie 2012 roku zostało opublikowane w sieci. Materiał pokazywał mężczyznę, który prowadzi relację z wyborów w Stanach Zjednoczonych dla TVN24. W "studiu na żywo" niejaki pan Mateusz siedział w białej koszuli przed laptopem i ze swojego mieszkania w Atlantic City opowiadał o nastrojach Amerykanów. Wszystko wyglądało profesjonalnie i wiarygodnie. Czar prysł, gdy okazało się, że Piotr Jacoń, dziennikarz, nie zorientował się, że w rzeczywistości zamiast z panem Mateuszem rozmawia... ze studentem na warszawskim Ursynowie.
- Pomysł urodził się w głowie jednego z nas po wieczornym oglądaniu Ligi Mistrzów. Po obejrzeniu meczów przełączył na TVN24 i zobaczył wypowiadających się zza oceanu Polaków. Zainspirowało nas do pomysłu, aby udowodnić, jak media łatwo w dzisiejszych czasach puszczają niesprawdzone i nie do końca prawdziwe informacje. Lecz miał być tylko żart dla nas i naszych znajomych - opowiadał jeden z twórców żartu w rozmowie z serwisem wirtualnemedia.pl. Dodał, że wówczas TVN 24 nawet nie skontaktowało się z nimi, by wyjaśnić tę sprawę.