Nie opuszcza jej optymizm
Pomykała nieraz pokazała, że bez reszty może rzucić się w wir pracy. Scena stała się jej drugim domem. Nie oznacza to jednak, że zrezygnowała z występów na ekranie. Długo można by wymieniać filmowe produkcje z jej udziałem.
Z czasem na dobre zagościła na małym ekranie. Widzom przypomniała o sobie rolą w serialu "BrzydUla". Kolejne propozycje sypały się jak z rękawa. "Szpilki na Giewoncie", "Plebania", "Głęboka woda" czy ostatnio "To nie koniec świata", to tylko kilka seriali, w których zagrała. Widzowie ostatnio mogą ją oglądać w "Singielce", gdzie wciela się w Sławę. Aktorka nie ukrywa, znajduje w tej postaci wiele swoich cech.
- Sława jest nadopiekuńcza, ale ludzie lubią tę postać, bo nadałam jej wydźwięk komediowy. Lubię ją grać! I przyznam, że ten rys jej charakteru zdarza mi się w relacjach rodzinnych. Cóż, nosimy w sobie pewne geny. Ja i moje siostry: Danuta, z którą prowadzę szkołę, i Ula - pielęgniarka. Uczę się skupienia na sobie, ale źle mi to wychodzi. Taka jest moja mama. Niesamowita osoba. Rocznik 1929. Po niej odziedziczyłam optymizm – stwierdziła na łamach "Claudii".
Owego optymizmu ostatnio jej nie brakuje. Jak wyznała przed paru laty, w końcu znalazła partnera, z którym chce dalej iść przez życie. Żyją jednak z dala od zgiełku show-biznesu i przynosi im to szczęście. Oby było dla aktorki motorem napędzającym do wcielenia w jeszcze wiele wyjątkowych ról!