Botoks tak ją zakonserwował?!
Większość osób kojarzy ją przede wszystkim jako Samathę z "Seksu w wielkim mieście". Odkąd produkcja zeszła z anteny, nie wiodło się jej najlepiej. Przez ostatnią dekadę wystąpiła w zaledwie kilku produkcjach, z czego najbardziej znany okazał się film Romana Polańskiego - "Autor widmo".
Skąd taki brak zainteresowania serialową gwiazdą? Podobno producenci mają z nią problem przy obsadzaniu ról.
- Oni nie wiedzą, co ze mną zrobić. A ja nie chcę grać tylko czyichś żon lub stać się chodzącym żartem z operacji plastycznych - żaliła się.
Kult młodego wieku już dawno zawładnął Hollywood. Aktorki nie tylko walczą ze sobą o pracę, ale muszą także stawić czoła innemu wrogowi - nieubłaganie upływającemu czasowi, który dla wielu z nich jest bezwzględny.
Nawet pod tak dużą presją Kim Cattrall nie ma zamiaru zdecydować się na chirurgiczną ingerencję w urodę. Kilka lat temu przyznała się jednak do regularnego stosowania botoksu. Chociaż jak teraz zapewnia, już dawno z tym skończyła, aż trudno uwierzyć, że jej obecna świetna forma to jedynie zasługa dobrych genów.
Złośliwi twierdzą, że to ostrzykiwanie twarzy tak dobrze ją zakonserwowało. Trzeba przyznać, że zarówno na czerwonym dywanie, jak i poza nim, Kim wygląda znakomicie. 58-latka niemal nie zmieniła się od czasu występów w telewizyjnym hicie.