We wsi wielki spokój
Między obecnymi mieszkańcami filmowych domów (na górze Kargula, u dołu Pawlaka) nie dochodzi już do sprzeczek. Tylko Lubomierz z Dobrzykowicami przez jakiś czas kłócił się z zazdrości o autopromocję i filmowe rekwizyty przeznaczone do wystawienia w lokalnych muzeach.
- Różni ludzie namawiają nas czasem, żebyśmy tu zrobili jakąś restaurację czy agroturystykę* – mówią mieszkańcy – *i pewnie ruch by był, bo jest nawet bez reklamy. Ale my chcemy spokoju.
Nie odcinają się od siebie i jak na dobrych sąsiadów przystało lubią, ale cenią też intymność. - Z sąsiadem nie mam problemów, bo nie ma zarzewia konfliktu, dlatego że my tutaj nic nie mamy, on jest emeryt, ja tez jestem już od wielu lat emerytem i mieszkam tu tylko z żoną, bo dzieci są we Wrocławiu – mówi pan Tadeusz – chociaż ludzie często o to pytają, bo myślą, że to może tak jak w filmie, jakaś atrakcja.
Czy wystarczającą atrakcją nie jest jednak fakt, że Sylwester Chęciński stworzył bohaterów, którzy żyją i żyć będą w polskiej kulturze, mentalności i społeczeństwie? Czy przez kolejne pół wieku? Życzmy im tego! (ab/gk)