"Kolorowy fragment życia"
Gdy Violetta Villas wróciła z Ameryki, była – jak pisał Jerzy Gruza, "cała zrobiona – od włosów, przez cycki i pupę, aż po nogi". Robiła piorunujące wrażenie.
Gdy Janusz Ekiert zobaczył ją siedzącą za kierownicą luksusowego białego mercedesa w futrze w kolorze samochodu, znów stracił dla niej głowę. Wyprowadził się z domu i zamieszkał z Violettą w jej – kupionej za dolary zarobione w Las Vegas – willi w Magdalence. Lidia Grychtołówna i tym razem postanowiła przeczekać tę fascynację męża. Czekała ponad 3 lata.
"W 1973 r. pewnego dnia nad ranem spakowałem się i wsiadłem do samochodu. Violetta obudziła się, przybiegła z płaczem i chciała mnie zatrzymać. Powiedziałem, że podjąłem decyzję i jej nie cofnę – wyznał Janusz Ekiert. – Tak musiało być, bo unieszczęśliwilibyśmy się nawzajem. Miałem z nią kolorowy fragment życia. To była wielka przygoda". Violetta Villas do końca swoich dni nie darowała mu, że zostawił ją... dla swojej żony. Lidia Grychtołówna wybaczyła mężowi zdradę. Pozostali małżeństwem aż do śmierci pana Janusza w 2016 r. 95-letnia pianistka wciąż nazywa Ekierta mężczyzną swego życia.