Dwie twarze gwiazdora ekranu
We wspomnianym warszawskim teatrze spędził blisko 30 lat. Przez ten czas podziwiać go można było w ponad pięćdziesięciu spektaklach. Dzięki Ateneum nie tylko zdobył aktorskie doświadczenia, ale także... drugą miłość!
To właśnie podczas jednego z gościnnych występów teatru w Budapeszcie Wilhelmi poznał swoją drugą żonę - Marikę. Dziewczyna była węgierską tłumaczką, która towarzyszyła ekipie w trakcie zagranicznego pobytu.
Ich znajomość nie zaczęła się jednak najlepiej.
"Marika zachwycała urodą i rozochoceni panowie prześcigali się w adorowaniu jej, wyłazili ze skóry, by zdobyć choćby jedno jej spojrzenie. Dwóch nawet się o nią pobiło, wobec czego sama zainteresowana była dalece obojętna. Roman Wilhelmi dla popisu wyrzucił obie tłumaczki za drzwi. Nazajutrz wstał skoro świt, co było do niego niepodobne po takich hulankach, ogolił się, wyperfumował i pobiegł do pobliskiej kwiaciarni. Z bukietem hiacyntów błagał Marikę o przebaczenie" - czytamy w książce Puczyłowskiej.