Roman Kłosowski w ''Hydrozagadce''
"Latami tak do mnie mówiono. Wołano za mną na ulicy: - 'Maliniak, Maliniak!', w sklepie słyszałem: - 'Dzień dobry, panie Maliniak'. Był czas, że to nazwisko doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Bałem się, że kiedyś komuś przyłożę za Maliniaka" - zwierzył się w jednym z wywiadów ("Przegląd", nr 11/2004).