Randka i tańce na łące
Szymon najpierw domagał się podgrzanego mleka bez kożucha, które Ula musiała dokładnie przecedzić. Później zabrał ją na spacer i na piknik, tańczyli cha-chę na łące. Narzekał na rodzynki w drożdżówkach…
Można powiedzieć, ze poczuliśmy się tak jakoś lekko, że zbliżyliśmy się do siebie, bo taniec zbliża - mówił młody rolnik.
Później testował swoje kandydatki: sprawdzał, czy potrafią ręcznie doić krowy. Kasia, Ula i Marysia ochoczo zabrały się do pracy, jednak najlepiej poradziła sobie Ula.
Przebiła wszystkich o jakieś 300 procent - zachwycał się Szymon. No, taka żona, w gospodarstwie, co wydoi krowy ręcznie, jest mile widziana.