Teraz wykorzystują swoje pięć minut sławy
Już po emisji pierwszych odcinków "Rolnik szuka żony", bohaterowie programu odczuli, co to znaczy popularność, z którą na co dzień mierzą się największe gwiazdy.
- Z racji mojego słusznego wzrostu i wagi w swoich okolicach jestem rozpoznawalny. Ale to, co dzieje się teraz, to jest po prostu masakra. Już do Biedronki przestanę w ogóle chodzić. Dziś nie mogę już wyjść spokojnie na targ w Hajnówce, bo wszyscy mnie zaczepiają i chcą robić sobie ze mną zdjęcia - powiedział Adam Kraśko.
- Faktycznie, wiele się zmieniło po emisji tych kilku odcinków. Zdarzyło mi się nawet rozdać kilka autografów. Rozpoznają mnie nie tylko ludzie z mojej wsi, ale także z pobliskiego Trójmiasta czy Warszawy. Zainteresowanie mną wśród dziewczyn bardzo wzrosło, pozostaje mi jedynie się cieszyć - dodał Paweł Szakiewicz.
Popularność rolników zauważyła również TVP, która od razu postanowiła to wykorzystać. Wystarczyło kilka dni, by pięciu polskich farmerów rozpoczęło wędrówkę po kolejnych programach "stacji matki".