Beata z 11. edycji "Rolnik szuka żony"
Beata przyznaje, że jako dziecko była urwisem. Później nadmiar energii lokowała w sporcie i sztukach walki. Dzisiaj jej największą pasją są motocykle, bierze udział w zawodach, działa charytatywnie, angażuje się w wolontariat. Prowadzi gospodarstwo sadownicze położone na obrzeżach miasta. Niektóre drzewa sadził jeszcze jej dziadek, gdyż jest to ziemia przekazywana z pokolenia na pokolenie. W pracy pomaga jej siostra, która zajmuje się bardziej samą sprzedażą owoców. W ich sadzie rosną nie tylko jabłonie, ale także grusze, wiśnie, czereśnie, śliwy, brzoskwinie i morele. Dodatkowo Beata jest fizjoterapeutką, dojeżdża do przychodni i pobliskiego szpitala, gdzie rehabilituje pacjentów po urazach. Jest szczera i bezpośrednia. Nie była jeszcze w poważnym związku, ale czuje, że to już najwyższy czas. Nie boi się wyrazić swojego zdania i to samo ceni u mężczyzn.
Zwraca uwagę na uśmiech i oczy, ale przede wszystkim liczy się inteligencja. Nie zaakceptowałaby zaborczości, przesadnej zazdrości, palenia papierosów i cwaniactwa. Znajomi od dawna podpowiadali jej, że powinna zgłosić się do programu, ale dopiero w tym roku zdecydowała się na ten krok.