Piotr i Kasia
Rolnik i jego wybranka, inaczej niż w przypadku Małgosi i Pawła, podczas rewizyty nie wymieniali tylko niewinnych buziaków w policzek. Widać było, że ciągnie ich do siebie - były pocałunki, trzymanie się za dłonie, długie uściski. Przy rodzinie Kasi Piotr zachowywał się rycersko i był dość powściągliwy, jednak uwadze przyszłej teściowej nie uszło, że jej córka i jej partner są sobą całkowicie pochłonięci.
Mama Kasi nieustannie nawiązywała do ślubu, powitała nawet Piotra w rodzinie, przedstawiła mu nie tylko najbliższych krewnych, ale i sąsiadów. Piotr wydawał się skrępowany żartami kobiety, jednak starał się robić wszystko, aby wizyta u Kasi przebiegła bez problemów.
Katarzyna z jednej strony uciszała mamę i bagatelizowała jej słowa o zamążpójściu, z drugiej mówiła: - Myślę, że nie ma w tym przesady. Sąsiad skwitował związek tej dwójki powiedzeniem: - Z tej mąki będzie chleb.
Też tak sądzicie? Kasia jest realistką: - Życie zweryfikuje, jak będzie.