''Pozuj, k...!''
Gdy stała się sławna, co nieuchronne, zainteresowały się nią też tabloidy, które chętnie wkroczyły z buciorami w jej życie prywatne i czyhały na najmniejszą wpadkę.
- Na premierze "Rezerwatu" podekscytowana, szczęśliwa, figlarnie pokazałam fotoreporterom język. To było nawiązanie do roli, postaci Hanki B.* – wspominała Bohosiewicz w _Filmie_. *- W rękach miałam atrapę jabola z logo filmu. Nazajutrz plotkarskie portale rozpisywały się na mój temat. "Zagrała pierwszą rolę i już szaleje", albo: "Nie za bardzo się, Soniu, zagalopowałaś, nie za dużo winka?".
- Grzebią nam w śmietnikach, chcą wejść do sypialni – irytowała się na fotoreporterów w rozmowie z portalem iWoman. - To bardzo nieprzyjemna grupa, która niebywale się rozzuchwaliła. Niebywale. Jak stoję na ściance na premierze filmu, to już nikt do mnie nie mówi: „Pani Soniu, proszę spojrzeć w moją stronę”. W najlepszym razie krzyczą Sonia, tutaj! Jak mówię dziękuję i próbuję odejść, to słyszę” „Pozuj, k...! Jeszcze nie zrobiłem”.