Kara za "Rozmowy w toku"
Wszystko zaczęło się na początku 2013 roku, gdy przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Jan Dworak, nałożył na TVN 250 tys. złotych kary za pokazane w 2012 roku odcinki "Rozmów w toku". Decyzja dotyczyła aż czterech audycji: "Po co talent, po co szkoła - ja pozować będę goła!" (emisja 30 marca), "Jak imprezuje ćpunka z gimnazjum?" (6 kwietnia), "Na randkach spotykam samych zboczeńców!" (16 maja) oraz "Popatrz na mnie! Widzisz przed sobą pustaka?" (17 lipca). W talk-show pokazano wulgarne i drastyczne treści, które były emitowane w nieodpowiedniej porze (między godz. 15.00 a 16.00) i zostały niewłaściwie oznaczone.
- KRRiT stwierdziła, że w porze chronionej wyemitowane zostały przekazy mogące mieć negatywny wpływ na prawidłowy fizyczny, psychiczny lub moralny rozwój małoletnich z uwagi na sposób prezentacji omawianych problemów, a także dobór tematyki, dotyczącej głównie sfery obyczajowej - podano w komunikacie prasowym.
TVN postanowił jednak odwołać się od tej decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do Sądu Okręgowego w Warszawie. Jak informował serwis wirtualnemedia.pl, ten pod koniec listopada br. przychylił się do stanowiska KRRiT i oddalił odwołanie stacji. Wyrok nie był prawomocny.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy "Rozmowy w toku" zostały ukarane. Jakiś czas temu Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał stanowisko Sądu Okręgowego z marca 2011 roku, który oddalił wówczas odwołanie TVN od decyzji przewodniczącego KRRiT. Według Krajowej Rady w odcinku "Najlepsza na świecie jest miłość w klozecie" o "przypadkowym i szybkim seksie" został zaprezentowany "obraz współżycia seksualnego sprzeczny z moralnością i dobrem społecznym". Za złamanie przepisów na TVN została nałożona jedna z najwyższych kar dla stacji telewizyjnych w wysokości 300 tysięcy złotych. Wyrok był prawomocny.