To był cud
Choć ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, to przód samochodu Magdaleny został całkowicie zmiażdżony i auto nadaje się do kasacji. Jak się potem okazało, oderwane koło należało do znanego kompozytora Jerzego Satanowskiego. Na szczęście jemu także nic się nie stało.
- To był przedświąteczny czas zadumy, więc pomyślałam, że Opatrzność ma do mnie przesłanie. Wzięłam udział w rekolekcjach, wyciszyłam się - powiedziała w rozmowie z tygodnikiem.