Zdaje się na los
Sama Romanowska kwituje takie doniesienia jednoznacznie:
- Jestem sama, ale nie samotna. Dla jednego jestem singielką, dla innego starą panną. Wiem, czego nie poświęciłabym dla miłości – pracy. Ktoś, kto by tego ode mnie żądał, nie zagrzałby w moim sercu zbyt dużo miejsca. Nie jestem też typem kury domowej – mówi w "Na żywo".
Nie oznacza to jednak, że w ogóle nie poszukuje drugiej połówki. Ta sztuka nie jest prosta, więc aktorka zdaje się na los.
- Na to się nie czeka, to się po prostu wydarza. Bo przecież gdy czegoś za bardzo się chce łatwo to przegapić – podsumowuje tajemniczo w "Rewii".