Prowadzący nie zapanowali nad Terlikowskim
Dla tych, którzy znają poglądy i temperament Tomasza Terlikowskiego, kłótnia, do której doszło na antenie telewizyjnej Dwójki, nie była zaskoczeniem. Chyba nikt nie łudził się, że katolicki publicysta uzna argumenty pani ginekolog na temat działania ellaOne, która precyzowała, że tabletki nie mają działania wczesnoporonnego, a antyowulacyjne - ich zadaniem jest więc niedopuszczenie do zapłodnienia, a nie eliminacja zarodka.
Na przychylność Terlikowskiego tym bardziej nie liczyła działaczka feministycznej organizacji, Anna Dryjańska, która - co więcej - była zaskoczona jego obecnością w studiu.
"Wbrew ustaleniom oprócz mnie i ginekolożki dobrano fundamentalistę katolickiego, nad którym prowadzący nie panowali. Mam nadzieję, że oglądalność była warta tego potoku bzdur i krzyków" - napisała na swoim facebookowym profilu po wizycie w TVP2.