Ostra krytyka pisarki
Widzowie do dziś wspominają losy serialowych kochanków i emocjonują się każdą nową wzmianką na ich temat. Do tego grona z pewnością nie zalicza się autorka powieści "Ptaki ciernistych krzewów", która nieoczekiwanie skrytykowała powstałą ekranizację.
- Chce mi się wymiotować, kiedy sobie przypominam o tym "dziele". Ward nie potrafiłaby zagrać nawet papierowej torby, a mokry Chamberlain szwendał się w kadrze i patrzył tymi szeroko otwartymi oczami. Kręcili na Hawajach, tam był tylko jeden kangur. Na domiar złego wszyscy, oprócz Bryana Browna, mówili z amerykańskim akcentem - oburzyła się w wywiadzie, którego udzieliła kilka lat temu.
A wy, pamiętacie jeszcze tę produkcję? Jak ją oceniacie?