Żenujace żarty ekipy Natalii
To właśnie w towarzystwie muzyka, amatora dobrej zabawy i ekstremalnie dużych piersi oraz modelki zza oceanu, obdarzonej akcentem Dżoany Krupy mogliśmy usłyszeć "najlepsze" żarty.
Jakie jest stałe danie w domowym menu Mariusza Raduszewskiego? "Jajka na gorąco i parówka na stojąco". O czym mówi "prawo Mahurabiego" (wiemy, że nie ma kogoś takiego, ale mąż Natalii Siwiec niestety nie)? O elementarnej zasadzie "obciągania za obciąganie". Tak, ten wyśmienity dowcip, który padł z ust byłego piłkarza podczas poprawiania sukienki małżonki wywołał jej szczery uśmiech. Jak wyznała potem przed kamerą:
- No cały Mariusz! Uwielbiam jego grę słów!
Jeszcze zabawniej zrobiło się później, kiedy Natalka i Mariusz urządzili u siebie huczną imprezę z podstawionymi znajomymi. Było sushi, kuse spódniczki, wylewające się spod odważnych kreacji piersi oraz jedna z najbardziej żenujących scen w pierwszym odcinku.