Żeby się nie zmarnowała...
Na casting do filmu „Perła w koronie” przyprowadziła ją znajoma, zmartwiona, że jej piękna sąsiadka „marnuje” się jako kura domowa.
Reżyser, Kazimierz Kutz, był pod ogromnym wrażeniem Kowolik. Nie zraził go jej brak doświadczenia, widział w debiutantce ogromny potencjał.
Partnerem początkującej aktorki został Olgierd Łukaszewicz i, jak twierdzą ludzie z ekipy, chemia między nimi nie była tak do końca udawana.