Dumny z siebie
Przybyłowicz wydaje się być zadowolony z tego, że zyskał status "polskiego Kena".
- Dzięki okrzyknięciu mnie polskim Kenem zrealizowałem dużo fajnych projektów. Ale jestem w 100 proc. sobą. Skąd się wzięło to określenie? Zaskoczyło mnie. Dbam o siebie, stosuję zabiegi medycyny estetycznej i media to podchwyciły - mówił w "Skandalistach".