Ostatni na liście, pierwszy w telewizji
Tempo, w jakim rozwija się polityczna kariera Pawła Szakiewicza, robi wrażenie. Zaledwie rok temu w programie "Rolnik szuka żony" poznaliśmy go jako sołtysa wsi Szyleny. Kilka miesięcy później był już radnym, a niebawem być może zostanie posłem. Choć Szakiewicz nie jest pierwszym i pewnie nie ostatnim bohaterem telewizyjnego show, który próbuje sił w polityce (warto wspomnieć chociażby uczestników "Big Brothera" a potem posłów: Sebastiana Florka, Janusza Dzięcioła czy zwycięzcę "Agenta" a następne ministra Bartosza Arłukowicza), jego osiągnięcia są imponujące.
W połowie września, kiedy oficjalnie zaprezentowano listy wyborcze, Szakiewicz wystartował z kampanią. Medialny rolnik startuje z ostatniego, szesnastego miejsca elbląskiej listy PO. Wbrew pozorom ta pozycja to, podobnie jak "jedynki", jedno z najbardziej pożądanych miejsc wśród kandydatów.
Jednak nie tylko ostania pozycja na liście może pomóc Szakiewiczowi w zdobyciu poselskiego mandatu.