''Wygram moją drugą połowę''
Dopiero wtedy Tchórznicki się zmobilizował.
- Zmniejszono mi operacyjnie żołądek, żebym tyle nie żarł. Ale bez odsysania tłuszczu – opowiadał.
Poszedł też na odwyk alkoholowy i dzięki pomocy specjalistów zwalczył nałóg.
- Moje życie zostało skopane i przypomina dziurawą szmaciankę – wyznawał w „Tygodniku Powszechnym”.
A jednak zdołał odbić się od dna. Porzucił nielegalne interesy i zajął się uczciwą pracą. Obecnie jest budowlańcem. I chwali się, że od kilku lat pozostaje trzeźwy.
- Jeszcze nie umieram i mam czas na naprawienie błędów. Mój „Paragon” też przegrywał do przerwy 0:1. Wygram moją drugą połowę – zapewniał. (sm/gk)