Szaleństwa panów krytyków
Z jakiego powodu w historii trzech przyjaciółek zakochał się Andrzej Wajda, że zdecydował się przełożyć język literatury na hipnotyzujące filmowe obrazy?
Film był tak nietypową produkcją na polskim rynku, że oszołomił nie tylko widzów, ale i wielu krytyków. Zdzisław Pietrasik pisał w Polityce, że „ktoś podsunął myśl, że być może Wajda nie chciał wcale robić filmu o Pannie Nikt, lecz zamierzył metaforyczną przypowieść o zupełnie innej pannie, zwanej w swoim czasie panną "S" [...]. Panna Nikt przenosi się ze wsi do miasta – liderzy "S" byli w większości *robotnikami z wiejską genealogią. Marysia jest bardzo religijna [...] Kasia – to inteligencja twórcza, wspierająca ruch robotniczy. Ewa – może na przykład wyobrażać całą nowo-starą klasę biznesu [...]“.*
Czy to owa rzekoma zakamuflowana polityczna metafora wpłynęła wcześniej na to, że wszystkie wydawnictwa w 1988 roku odrzuciły ofertę wydanie powieści Tomka Tryzny, którą Wajda osiem lat później przeniósł na ekrany kin? Dopiero sześć lat od momentu ukończenia powieści książka trafiła na sklepowe półki. Jej admiratorem i wielkim obrońcą był m.in. sam Czesław Miłosz. Czy film znalazł równie wiernych wielbicieli?