Diabelskie połączenie
Najbardziej subtelna i nieprzenikniona z trzech aktorek, debiutująca na dużym ekranie Anna Wielgucka wcieliła się w „Pannie Nikt“ w postać 15-letniej Marysi – dziewczyny, która wraz z rodzicami przeprowadza się ze wsi do Wałbrzycha.
Wiejskie pochodzenie i zderzenie z miastem sprawia, że Marysia jest zakompleksiona, czuje się gorsza, brzydsza i mniej interesująca od swoich nowych koleżanek. Mogłaby być typowym kozłem ofiarnym w szkolnej grupie, gdyby pod skrzydła nie wzięła jej fascynująca Kasia (Anna Mucha)
.
Świetne decyzje obsadowe sprawiły, że między Wielgucką – delikatną, zamkniętą w sobie blondynką a Muchą – ciemnowłosą, mroczną i diabelnie utalentowaną szkolną artystką narodziło się pęczniejące napięcie. Kasia fascynuje Marysię, bo jest jak biblijna Ewa, która zrywa owoc z drzewa poznania dobra i zła, dzięki czemu pokazuje bogobojnej koleżance, jak smakuje grzech. Najpierw pod wpływem Kasi, potem wyniosłej Ewy (Anna Powierza)
, Marysia odkrywa w sobie okrucieństwo i omal nie popada w psychozę.
Czy możemy się domyślać, że to samo stało się w rzeczywistości i Anna Wielgucka wycofała się z pracy na planie, bo nie dała sobie rady z nadmiarem emocji?