Monika czuje się jak "matka prowadząca"
U Moniki również odbyła się impreza pożegnalna - z koleżankami rolniczki i jej mamą. Tomek i Robert bardzo starali się zabawiać panie, żartowali i wygłupiali się. Robert wszedł do basenu, Tomek do niego wskoczył, a na koniec wrzucili do niego Monikę.
Przyjaciółki rolniczki nie były przekonane, który z kandydatów pasuje do niej najlepiej. Ona sama również była nieco zawiedziona - wyznała, że chyba już dokonała wyboru, chociaż chciałaby, żeby jej przyszły ukochany był bardziej zdecydowany.
- Żaden z panów nie przejmuje inicjatywy. Chodzą za mną jak za matką prowadzącą. Szczerze wam powiem, że już chyba znalazłam, ale cały w tym ambaras, żeby dwoje chciało na raz... zdradziła koleżankom.
O tym, kogo ostatecznie wybrali rolnicy, dowiemy się już za tydzień w kolejnym odcinku "Rolnik szuka żony".