Czy jest bardziej znany w Polsce niż córka?
- Do dziś pamiętam scenę pożegnania na lotnisku. My mieliśmy twarze zielone z przerażenia, a Iza – spokojna i pogodna – uspokajała nas: „Jadę, żeby coś osiągnąć. Inaczej bym się nigdzie nie wybierała”. Chodziła wtedy do piątej klasy szkoły baletowej. Mama była z nią tylko dwa tygodnie, pomogła jej się urządzić. Iza zamieszkała w pokoiku na piętrze, a słynna szkoła baletowa Balanchina mieściła się na dole. W tych czasach moja córka poza baletem świata nie widziała. Fascynacja obłędna, po prostu klapki na oczach. Kiedyś, gdy zobaczyłem krew w jej pointach, mało nie zemdlałem - wspominał na łamach "Vivy" ojciec aktorki.