Nie zamierzał wycofać się z zawodu
Niestety, sukces produkcji nie przełożył się na liczbę zawodowych propozycji. Telefon wciąż milczał, a reżyserzy decydowali się angażować do swoich projektów tzw. "znane twarze". Domagała nie zamierzał jednak zrezygnować ze swoich marzeń i wytrwale walczył o kolejne role. Wierzył, że prędzej czy później ktoś znów przekona się o jego talencie.
- Staram się (...) nie obrażać na los. Ale uważam, że z każdej porażki można mieć coś dobrego. Nie trzeba się ich bać. Widzę, że tamten okres przestoju owocuje. To był mój czas na poukładanie się ze sobą, na dorośnięcie. Nabrałem pokory, co było mi potrzebne. Robiłem muzę, pisałem teksty. Zaczęła się moja przygoda z Kabaretem na Koniec Świata - powiedział w rozmowie z jednym z portali.